Na I Półmaraton Tradycji organizowany przez Klub Biegacza V-MAX Adamów wybraliśmy się we trójkę: Justyna, Sebastian i ja (Radek).

W sobotnie popołudnie 30 czerwca, parking leśny „Rondo” pod Adamowem przywitał nas upalną pogodą i rodzinną atmosferą. Mieliśmy jeszcze sporo czasu, więc po odebraniu pakietów startowych mogliśmy sobie spokojnie poleniuchować i porozmawiać z innymi uczestnikami i z organizatorami imprezy.

Przed godziną 17-tą przy linii startu zebrały się 72 osoby, by zmierzyć się z dystansem półmaratonu w Lesie Gułowskim. My postanowiliśmy przebiec całą trasę razem we troje.

Wreszcie start. Cała grupa mocno ruszyła niesiona przyjemnym chłodem leśnego cienia. Każdy zakręt i każdy kolejny kilometr trasy były wyraźnie oznakowane białymi tabliczkami. Przy znaku z napisem „1km” zerkam na stoper, 4:45, biegniemy trochę za szybko. Na „2km” tempo nadal to samo, ale drugi kilometr był bardziej z górki, więc ok. Kontroluję czas, ale tempo dyktuje Justyna. Jestem spokojny, bo wiem, że jest wytrwała i widzę, że ma siłę. Przez kilka następnych kilometrów obniżamy stopniowo tempo. 10km, 11km, 12km -tempo 5:20/km. Jest dobrze. Ktoś na trasie mówi do Eli z Tłuszcza biegnącej ze 20m przed nami „Jest pani pierwszą kobietą”. Dla nas to budująca informacja, gdyż od pewnego czasu zbliżamy się do niej. Na punkcie z napojami słyszymy „Witamy pierwsze kobiety”. Tu tracimy trochę czasu zatrzymując się na picie, ale to kwestia tylko kilku minut, żeby Justyna wyszła na prowadzenie. Tempo cały czas około 5:20/km. Przy ostatnim wodopoju oglądam się za siebie, głównej rywalki Justyny już nie widać. Ostatnia prosta Drogą Unitów Podlaskich trochę piaszczysta, ale czuć przyjemny powiew i słońce już nisko. Od ponad pół kilometra widać nadmuchaną bramę mety. Wbiegamy pod nią razem z czasem 1:51:20 i miejscami 35-37.

Upewniam się jeszcze. Organizatorzy potwierdzają, że Justyna jest pierwsza w klasyfikacji open kobiet.


Justyś, gratulacje!!!

 

Świetną czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej zajął najszybszy z siedlczan - Krzysiek Mierzejewski z czasem 1:24:22.

Tymczasem na parkingu „Rondo” nad ogniskiem i na grillu piecze się mnóstwo kiełbasy, karkówki i kaszanki. Gościnni organizatorzy przygotowali też dla wszystkich biegaczy i gości słodkie drożdżówki, zimne piwo, soki i ... wszystkiego nie dam rady wymienić.

Jest czas by lepiej poznać towarzyszy i rywali z biegu. Pogratulować, wymienić doświadczenia i zwyczajnie dobrze się pobawić.

 

Impreza trwała do późnych godzin nocnych.

Wszyscy świetnie się bawili, nawet kiedy już nieco osłabł wzrok ;)

Gratuluję organizatorom dobrze zorganizowanego biegu. Dziękuję za przyjemną i świetnie oznakowaną trasę, za gościnność, rodzinną atmosferę i imprezę, na której nie tylko świetnie się bawiłem, ale też dzięki niej zyskałem nowych fantastycznych znajomych.

 

Wspominając, donosił Radek.

Wspierają nas:

 

nowakdom logosed foldruk Merkury elkom entertel real